sobota, 14 kwietnia 2012
gorzko i smutno
nasza ukochana kocica... dziś ją straciliśmy. Pustka w domu i gorzko na każdym kroku. Ot, został jeden naleśnik po śniadaniu- i już wspomnienie jak Cheri podkradała, a mina przy przyłapaniu kota z naleśnikiem zwisającym z paszczy-bezcenna. albo ukochany misiu-misiu, którego z donośnym powiadomieniem przynosiła, by zabawa była... kot, który tak długo wpatrywał się w oczy ludzi- jak żaden. opłakujemy bardzo, od chwili gdy Młoda dojrzała potrąconą kotkę, pozostawioną na placu zabaw... Okrucieństwo tej bezmyślności sprawcy jest porażające. Potrącenie było wypadkiem losowym, nie cierpiała. Ulotnośc każdego życia zawsze tak boleśnie zaskakuje...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wizytę!